Składniki:
- mąka pszenna typ 550 - 480g
- mąka żytnia razowa typ 2000 - 120g
- sól - 1 łyżka (płaska/niepełna)
- cukier - 1 łyżka (płaska/niepełna)
- zakwas - ok. 150-180g
- woda - 2 x 250 ml (ciepła/letnia - nie gorąca!)
- masło - kawałeczek do posmarowania formy
- bułka tarta
- forma do chleba (moja ma wymiary 26cm x 13cm x 8cm (dł/szer/wys))
Przygotowanie:
Cały proces trwa około 13 godzin (przygotowanie ciasta, wyrastanie ciasta i pieczenie).
1. Do naczynia/miski, w którym będziemy miksować składniki najpierw umieszczamy mąki, sól oraz cukier. Składniki mieszamy. Następnie do słoika, w którym mamy zakwas wlewany 250 ml ciepłej wody i dokładnie mieszamy (ja proces ten dzielę na 2 x 250 ml ponieważ mam mniejszy słoik i całe 500 ml wody by mi się nie zmieściło wraz z zakwasem w słoiku), a następnie wlewamy go do miski, kolejne 250 ml ciepłej wody wlewamy do słoika, mieszamy i wlewam do miski. W mikserze wszystkie składniki mieszamy na najniższych obrotach przez około 5 min aż do uzyskania jednolitej masy (konsystencja trochę gumiasta ;) i ciągnąca - film poniżej). Ciasto pozostawiamy w misce i przykrywamy ściereczką na 3 godziny.
2. Po 3 godzinach zbieramy około 4 łyżek ciasta i wkładamy do czystego słoika na kolejny chleb. Słoik zamykamy i chowamy do lodówki (zakwas będzie gotowy na kolejny chleb za 4 dni, a najdłużej można go przechowywać w lodówce do około 3 tygodni). Formę do pieczenia smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą. Następnie ciasto przekładamy do formy i zakrywamy ściereczką na kolejne 9 godzin aby wyrosło.
3. Piekarnik nagrzewamy do 200°C (góra/dół) i do nagrzanego piekarnika wkładamy formę z ciastem i pieczemy przez ok. 55 min. Po upieczeniu chleb wyjmujemy z formy na drewnianą deskę aby ostygł, a co jakiś czas obracamy na inną stronę, na której kładziemy chleb aby nie dopuścić by chleb z jednej strony był wilgotny. Gdy całkiem ostygnie zawijam go w ściereczkę i chowam (do chlebaka lub szafki).
Smacznego! :)
Przepis jak i zakwas otrzymałam od Michała B. :)
Michał podał mi przepis troszkę inny niż, z którego on sam piecze.
A poniżej link do przepisu Michała w wersji angielskiej: